Followers

06/07/2011

The God Is Dead - To Hell With God - Tour 2011

Bardzo udany wieczór, koncert wyborny.
Dwa pierwsze zespoły sobie odpuściliśmy, dotarliśmy na Belphegora, który spisał się doskonale. Co prawda zabrakło mi "Sexdictator Lucifer", ale mimo to set był świetny. Helmuth mógł sobie darować bezsensowną gadaninę między utworami i nie udawać orgazmu/agonii, bo wypadło to dość kiepsko. Jednak plus dla mojej próżności za Serpentha - basistę, który próbował mnie poderwać. Przykro mi, jestem zajęta.
Zdjęcia mam tylko 3 i komórkowej jakości. 2 pierwsze Helmuth, 3cie Serpenth. Mam nadzieję, że ktoś wrzuci do sieci więcej i lepszej jakości.


 Deicide też zmiażdżył. Set był niemalże idealny, zagrali wszystko co mogłam sobie wymarzyć.Niestety nie udało mi się dopchać pod scenę, bo tam było piekło, a ja lubię moją twarz i nie chciałabym przypadkiem oberwać od jakiegoś dwumetrowego, napakowanego, spoconego faceta. Legenda na żywo pokazała klasę.

Dodatkowo udało mi się nabyć koszulkę Belphegora z czego bardzo się cieszę, bo w Polsce o to ciężko.

No comments:

Post a Comment

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...