Uwielbiam czas kiedy moim największym zmartwieniem jest to czy mam obejrzeć jakiś film, poczytać wywody Clarksona (wiedziałam, że jego książka to idealny prezent dla taty ^^"), posłuchać muzyki, iść spać czy może pograć w Wiedźmina.
Kiedy zobaczyłam, że moje rosiczki kwitną przepełniła mnie duma. W końcu to jakieś pocieszenie po utracie 90% kaktusów.
Dzisiaj w moje łapki wpadł ten oto bilet. Nie wiem jak wytrzymam do 5go lipca.
No comments:
Post a Comment