Jakiś czas temu natrafiłam na stare zdjęcia mojego pierwszego gorsetu z PaperCats i zauważyłam jak ogromne postępy poczyniła ta firma.
Na zdjęciu widać satynowy underbust w rozmiarze XXS kupiony w 2010 i matowy underbust w rozmiarze XS kupiony w 2013
Jak widać różnica jest kosmiczna.
Satynowy z 2010 prezentuje się dosyć kiepsko; krzywy busk, brak underbuska, panelu kryjącego i niewielka redukcja, a na dodatek był strasznie krótki co sprzyjało pojawianiu się boczków. Ogólnie chyba nawet tubowate Corsets-UK prezentowały się lepiej (tutaj zdjęcia -> http://altarofdoom.blogspot.com/2011/08/ero-lolitas.html )
Podsumowując 3/10
Mat z 2013 to kompletnie inna liga. Gorset jest porządnie odszyty, busk wszyty prawidłowo, posiada underbusk i panel kryjący (chociaż osobiście wolę panele podwieszane od tych wszytych z boku, może niedługo doczekam się takich w Kotkach). Sam gorset jest wydłużony o kilka centymetrów i pięknie leży na biodrach, przy okazji nie uwydatniając boczków, a redukcja jest zadowalając (piszę zadowalająca, ponieważ mam porównanie z szytym na miarę gorsetem od Corsetry&Romance, który redukuje jeszcze lepiej. Recenzję napiszę kiedy będę miała możliwość zrobienia zdjęć).
Biorąc pod uwagę bardzo niską cenę, ocena to mocne 10/10
Każdemu kto chce zacząć swoją przygodę z gorsetami albo jeszcze nie miał z PC do czynienia mogę polecić ich gorsety z czystym sumieniem, bo przy dobrze dobranym rozmiarze na pewno się nie rozczaruje.
Jeśli ktoś chciałby poczytać więcej o Kotach, to tutaj jest moja recenzja Silvera v.2 -> http://altarofdoom.blogspot.com/2013/04/silver-v2-papercats.html
Nie zamieściłam zdjęć tego gorsetu w tym poście ponieważ ma zupełnie inny krój i trochę bez sensu porównywać long line z satyną i matem.