Wypad do ikei i pobliskiego marketu uważam za udany. Powiększyłam moją bambusią rodzinkę o nowe dziecko, nabyłam kieliszki do wina (w końcu!), sok z bzu (miam ^.^) i kocyk z pandami na lato za całe 12 zł.
Ciasteczkowy załapał się na zdjęcie ^^
Strasznie marzą mi się takie lampki z Ikei. Na zdjęciu kolory są trochę przejaskrawione, one świecą bardzo delikatnie, jak duszki. Może w końcu uda mi się je kupić.
Mogliby wyprodukować świecące Kodamy ^^ Zastawiła bym nimi cały pokój.
Sesja, sesja. Trzeba wszystko ładnie ogarnąć, coby powtórek nie było. Na szczęście logika już za mną.
Pozdrawiam i zabieram się za filozofię, historię Węgier i recenzję na angielski, albo grać w Wiedźmina!
A tak serio, to po troszku tego i tego. Tak, żeby zdać sesję, a przy nauce nie umrzeć z przemęczenia.
-stare kurwy nie chcą zdychać.
Widzę, że miłość do pand nie słabnie ;)
ReplyDeleteJa miałam bambuska, ale mi umarł :( i nawet nie wiem, co zrobiłam z nim źle.