Znowu, znowu nic specjalnie ambitnego. Czasu nie mam, a jak mam to czytam, czytam, czytam i czasami coś ugotuję. W ramach wyprawy po składniki na "coś ugotuję" weszłam do lumpa (to mnie kiedyś zgubi) i oczywiście wróciłam z kolejnymi pieszczoszkami. Prawie pusty portfel pociesza fakt, że na Swearach oszczędziłam ponad 600 zł (jeśli wierzyć sklepom internetowym).
Tak więc;
Pieszczoszek nr. 42. Sweary, praktycznie nie zniszczone, wystarczy zapastować i można w nich śmigać.
Pieszczoszek nr. 43 KISSowate szpilki ASOS
Ciekawe czy do wakacji dobiję do 50 par ^^"""""""
Zachciało mi się spodni, czarno-białych w pionowe paski. Ech, starość nie radość.
Sweary z lumpeksu!!!!!!!
ReplyDeleteOj zazdroszczę ci tych 43 par... mi trochę brakuje (czytaj: 10 ;) ), chociaż pewnie jest to spowodowane tym, że rzadko chodzę po lumpeksach, bo ani nie znam żadnych bardzo ciekawych, ani nie mam żadnego blisko ani po drodze. No i życzę ci wielu takich ciekawych nabytków ;)