Poza rodzinnym "gniazdkiem" mieszka się bardzo, bardzo, bardzo miło i mam zdecydowanie mniej stresu, ale czasami miło jest wrócić do poprzedniego pokoju i zobaczyć cóż uczyniono z moją kliteczką. Nocleg po maratonie Matrixów, prawdziwy obiad i kilka drobiazgów to dodatkowy plus.
|
Mam nadzieję, że futrzak jest syntetyczny. |
Kolejną przyjemna sprawą była piątkowa wymiana książek w Sweet Surrender. Może nie znalazłam żadnej super perełki, ale książek powinno mi starczyć co najmniej do lutego xD
Ach! I nareszcie mam pracę, w dodatku wymarzoną (nie, nie będę tańczyć w klubie go-go).